Translate

O mnie

Kim jestem? Rodowitą bydgoszczanką, której stuknęło oczko. Niestety muszę oficjalnie przyznać, że zamiast mózgu mam makaron z chińskiej zupki i zatrzymałam się właśnie na etapie uczuciowo całkiem nieźle rozwiniętej jedenastolatki. Tkwię tam już jakiś czas. Do prawdziwej dojrzałości pewnie nigdy nie dopełznę.
Absolwentka Przedszkola, Szkoły Podstawowej, Gimnazjum, Liceum Ogólnokształcącego. Obecnie studiuję zaocznie na piątym semestrze administracji publicznej i im dłużej się edukuję na tym kierunku, to dochodzę do wniosku, że wcale mnie to nie interesuje i nie czuję się nic mądrzejsza zagłębiając się w różne gałęzie prawa. Tak też studia to całkowita pomyłka.
Ostatnio rzuciłam pracę, którą nienawidziłam z całego serca. Chwilowo jestem bezrobotna i bez grosza przy duszy. Zanim jednak zacznę czegoś szukać muszę odbyć praktyki na studia. Poznaję pracę w administracji od środka. Jak nic ciśnienie mi podskoczy od ciągłego picia kawy oraz tyłek urośnie od nicnierobienia.
Oprócz szkoły i "kariery zawodowej", mam cudownych przyjaciół, a właściwie przyjaciółki. Trzy wariatki, na które mogę zawsze liczyć. Każda z nas jest inna i aż dziw, że jeszcze się nie pozabijałyśmy.
Jeśli chodzi o flirt i postępowanie z płcią przeciwną w ogóle, to jestem chyba trochę upośledzona. Nie potrafię wykorzystywać mężczyzn do realizacji własnych celów i chyba już nigdy nie będę tego umieć. Inne dziewczyny, jak idą koło faceta, który im się podoba, to robią się jakieś takie miękkie w ruchach. Kocice. Zwinne, sprytne, z pazurem... A ja jestem niepełnosprawnym leniwcem. Wiszącym na gałęzi, brzydkim i nudnym. Leniwiec robi w życiu z zaangażowaniem tylko jedno. Je. Za każdym razem, gdy patrzę w lustro, powtarzam sobie: "to nic, że to, co widzisz w tej chwili w lustrze, większość mężczyzn określiłaby w skrócie jako: 'idź stąd i, błagam, nie wracaj'; piękno promieniuje z wnętrza, po prostu je uwolnij, jesteś piękna, daj się zauważyć, nie garb się, pierś do przodu (albo lepiej nie...), promieniejesz pozytywną energią, uśmiechnij się!".
Jestem niepoprawną marzycielką, mam wiele pomysłów i planów, ale póki co brak mi odwagi by złapać szczęście za ogon wprowadzając marzenia w życie.
Mam pasje.
Największą jest z całą pewnością żużel. W sezonie 2011 przez przypadek wylądowałam na stadionie i tak to się zaczęło. Poczułam zapach metanolu, kurz, ryk silników, ujrzałam brudnych, spoconych facetów i od razu wiedziałam, że to jest to! Od tego momentu jestem w stanie dać się pokroić za Polonię Bydgoszcz. Potrafię urwać się ze szkoły, wziąć urlop na żądanie z pracy, odwołać rodzinne spotkanie, byle tylko iść na mecz, sparing, trening, czy spotkanie z żużlowcami.
Póki co zostałam wolontariuszem Polonii Bydgoszcz oraz prowadzę bloga o tematyce żużlowej. 
Oprócz tego, że kocham speedway, to uwielbiam fotografować i pisać. Chodziłam do liceum o profilu innowacja dziennikarska z elementami fotografii i chyba to polubiłam. Kilka razy opublikowano moje wypociny w internetowych wydaniach gazet, a dwa pojawiły się nawet w formie papierowej, z czego jestem cholernie dumna. Marzy mi się napisać książkę, mieć własny biznes oparty na robieniu czegoś bliżej jeszcze nieokreślonego. Do tego chciałabym wygrać w totka i być obrzydliwie bogata. Nie protestowałabym, gdybym była długonogą seksbombą. Do tego pewien osobnik płci męskiej mógłby w końcu mnie zauważyć.
Tak, wiem czego chcę. A to już chyba połowa sukcesu.

5 komentarzy:

  1. Ale ten makaron to z zupki chińskiej... robionej w Radomiu?:-)

    Świetnie piszesz! Będę Cię odwiedzać!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nieco dłuższy romans z żużlem niż Ty:)Pierwszy raz był w wózku,więc baaardzo dawno temu,a regularnie i świadomie chodzę od 2003 roku:)

    OdpowiedzUsuń